Nie było żadnej taryfy ulgowej… Mówił im o prawdziwych wartościach, nie o zgniłych kompromisach. Mówił o ideałach, do których powinni dążyć, i sprawiał, że chcieli. Bo Ojciec Święty mówił im prawdę. Wiedzieli, że ich nie oszukuje i jeśli pójdą za Chrystusem, to znajdą szczęście, że to jedyna droga. W Rzymie, to był żywy dowód na to, że duszpasterstwo Jana Pawła II przynosiło owoce. Przez tyle lat tych młodych wychowywał, jeździł do nich w różna zakątki świata. Myślał o nich, modlił się za nich i z nimi. Wierzył w nich bardzo.
– Jak przeżywał te spotkania?
– Ojciec Święty był bardzo zadowolony, bo widział owoce i widział, że sam, mimo wieku i słabości nie traci z młodymi kontaktu. Zresztą on był do końca młody. Kiedyś powiedział do młodych coś takiego: „Z jakim przestajesz, takim się stajesz. A Polacy niech wam to przetłumaczą”. Potrzebował ich tak bardzo, jak oni jego.
– Bardzo czekał na Kolonię?
– Tak, bardzo chciał do Kolonii pojechać, ale powtarzał: „Kto będzie żył, zobaczy”. No i, niestety, nie udało się. Pojechał już jego następca.
Za zgodą ks. abp Mieczysława Mokrzyckiego „Najbardziej lubił wtorki”
Wydawnictwo M, Kraków 2008