Ktoś uknuł dowcip: „Czym różni się Papież od Ducha Świętego? Duch Święty jest wszędzie, a Papież już tam był”. Ktoś komuś go potem powtórzył i tak zaczął krążyć nie tylko w Watykanie. Podobno Jan Paweł II też się z niego śmiał. Arcybiskup komentuje krótko: Ojciec Święty miał swoją wizję papiestwa. Zawsze podkreślał, że ważne jest, by dotrzeć do każdego człowieka. Ważne, żeby Papież był tam, skąd ludzie nie zawsze do Papieża mogą przyjechać. Wiem, że był z nimi wszystkimi codziennie w modlitwie, ale chciał być także ciałem. Chciał, żeby widzieli i czuli jego wsparcie oraz, co niemniej ważne, żeby świat widział i czuł, że Papież ich wspiera. Tak było z podróżami na Czarny Ląd, do Libanu, na Kubę, z wizytą w Sarajewie. Swoją obecnością mówił: „Nie lękajcie się. Jestem z wami. Chrystus jest z wami”. To było dla tych ludzi bardzo ważne. Często wspominał swoją pierwszą pielgrzymkę do Meksyku. Wspominał, jak myślał i mówił wtedy, że jeśli ta pielgrzymka się uda, to później już komuniści w Polsce nie będą mu mogli niczego zabronić. Był świetnym strategiem i dyplomatą. Dobrze wiedział co robi. Udało się.
Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Najbardziej lubił wtorki”
Wydawnictwo M, Kraków 2008 r.