„Ze wszystkich niewiast wybrana – przyjdź i drogę wskaż”- 39 Piesza Pielgrzymka Różanostocka

Matka, która zna nas jak nikt inny, co roku pod koniec czerwca, w rocznicę Koronacji Obrazu Matki Bożej Wspomożycielki, wzywa kilkaset osób do pielgrzymowania przed Jej oblicze. Do Matki Bożej przez trzy dni pielgrzymują ludzie trzech pokoleń, wspierając się w drodze.

W tym roku z uwagi na pandemię koronawirusa Piesza Pielgrzymka Różanostocka nie mogła się odbyć w swojej tradycyjnej formie. Ci jednak, którzy pragnęli poprzez wędrówkę podziękować Matce Bożej za wyproszone łaski lub prosić o modlitwę, mieli możliwość podjęcia trudu pielgrzymowania indywidualnego, do czego zachęcał Arcybiskup Tadeusz Wojda.

Różanystok – krótka historia

Historia zaczyna się, kiedy ród Tyszkiewiczów dostaje w posiadanie majątek Krzywy Stok. Miejsce to w 1658 r. staje się miejscem cudów za przyczyną obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem na ręku, autorstwa grodzieńskiego malarza. W 1662 r. w dniu ofiarowania Najświętszej Maryi Panny obraz Matki Bożej zostaje uroczyście poświęcony. Już rok później ze względu na liczne cuda za przyczyną Cudownego Obrazu nazwa miejscowości zostaje zmieniona z Krzywy Stok na Różanystok. W 1811 r. świątynia znajdująca się ówcześnie pod zaborem rosyjskim zostaje przekazana w ręce duchowieństwa prawosławnego, a kościół zamieniony jest w cerkiew. W 1915 r mniszki przebywające w Różanymstoku uciekają do Rosji, zabierając ze sobą cudowny obraz. Trzy lata później kościół zostaje przekazany ponownie w ręce kościoła katolickiego. W 1919 r do Różanegostoku przybywają Salezjanie i zajmują się działalnością oświatowo-wychowawczą. W 1929 r. do koścoła w Różanymstoku zostaje wprowadzony nowy obraz Matki Bożej. W 1981 r. obraz Matki Bożej Różanostockiej zostaje ukoronowany, a 6 lat późnej kościół Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, w którym się on znajduje, staje się bazyliką mniejszą.

Dokąd sięga historia, ludzie towarzyszyli Matce Bożej Różanostockiej. Chcą być przy niej również dzisiaj, dlatego każdego roku przybywają do Sanktuarium. W tym roku 8 raz pielgrzymowałam do Matki Bożej Różanostockiej i było to wyjątkowe, rodzinne pielgrzymowanie. W niedzielę 28.06. wyruszyliśmy samochodem w pięcioosobowym składzie z naszej rodzinnej miejscowości Wasilków do Majewa Kościelnego. To właśnie w Majewie Kościelnym w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza pielgrzymi idący do Różanegostoku z Białegostoku i okolic mają swój drugi nocleg. Dla mnie osobiście jest to wyjątkowe miejsce, które zachwyciło mnie podczas mojej pierwszej pieszej pielgrzymki różanostockiej tym, że jest przeniknięte Bożą obecnością. Po drodze do Majewa nawiedziliśmy kościół św Antoniego Padewskiego w Sokółce, gdzie w 2008 r, miał miejsce cud eucharystyczny. W tym miejscu odśpiewaliśmy Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Po dotarciu do Majewa i krótkiej modlitwie, zaczęliśmy pieszą wędrówkę. Czekało nas pokonanie ok. 19 km. Trasę podzieliliśmy na 5 etapów. Na początku każdego etapu odczytywaliśmy przygotowane wcześniej słowa św. Ojca Pio. , które miały nas prowadzić. Oto one:

a) „Pokój jest prostotą ducha, pogodą umysłu, spokojem duszy, więzią miłości. Pokój jest porządkiem, harmonią w nas wszystkich; on jest ustawicznym radowaniem się, które rodzi się ze świadectwa dobrego sumienia; jest świętą radością serca, w którym Pan Bóg króluje. Pokój jest drogą do doskonałości, co więcej – w pokoju tkwi doskonałość. A szatan, który dobrze wie o wszystkim, czyni wszelkie wysiłki, abyśmy utracili pokój.”

b) „Na podobieństwo potoku, który niesie z sobą na głębie mórz wszystko, co napotykana swej drodze dusza moja, która jest pogrążona w bezkresnym oceanie miłości Pana Jezusa – bez jakiejkolwiek mej – zasługi i bez możliwości poznania przeze mnie przyczyny tego-pociąga za sobą wszystkie moje skarby.”

c) Kiedy myślę o niezliczonych dobrodziejstwach otrzymanych od tej kochanej Mateńki, wstydzę się siebie samego, ponieważ nie wpatrywałem się wystarczająco z miłością w Jej serce i w Jej ręce, które z taką dobrocią obdarzały mnie tyloma dobrodziejstwami. Lecz co dręczy mnie bardzo, tak ustawiczne obrażanie Jej, którym odpłaciłem się za czułą opiekę naszej Matki. Jakżeż często zawierzałem tej Matce bolesne niepokoje swojego serca! A jakżeż często Ona mnie pocieszała! Lecz na czym polegała moja wdzięczność. W moich największych cierpieniach wydawało mi się, wiele razy, kiedy moje serce było spokojne, zapomniałem prawie o wszystkim.”

d) Chciałbym mieć tak bardzo mocny i dalekosiężny głos, abym mógł zaprosić grzeszników całego świata do kochania Matki Bożej. Ponieważ to jest dla mnie niemożliwe, modliłem się i będę się modlił do mojego Aniołka (Anioła Stróża), aby wypełnił to zadanie za mnie.

e) „Ukazał mi się nasz Pan, który tak mi powiedział: „Syneczku mój, nie zaniedbuj napisania tego, co słyszysz dziś z moich ust, ponieważ nie powinieneś tego zapomnieć. Ja jestem wierny, żadne stworzenie nie potępi się, nie wiedząc o tym. Światło bardzo różni się od ciemności. Duszę, do której zwykłem mówić, pociągam zawsze ku Sobie. Przeciwnie, sztuczki szatana dążą do oddalenia jej ode Mnie. Ja nigdy nie wzbudzam w duszy żadnych obaw, które oddalają ją ode Mnie. Jeśli nawet obawy, które dusza czuje w pewnych momentach swego życia w sprawie jej wiecznego zbawienia pochodzą ode Mnie, rozpoznaje je przez pokój i pogodę, które pozostaną w duszy…”

W trakcie każdego etapu drogi modliliśmy się, rozważając tajemnice różańca świętego, odmawiając Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz śpiewając Akatyst ku czci św. Józefa. Chcąc wyrazić naszą wdzięczność Bogu i radość z pielgrzymowania, śpiewaliśmy pieśni. Każdy z nas miał już za sobą co najmniej kilka pielgrzymek, ale wszyscy po raz pierwszy pielgrzymowaliśmy w takiej indywidualnej formie. Dzięki samodzielnej organizacji mieliśmy czas na podziwianie przyrody i dostrzeżenie Boga w każdym poruszanym wiatrem kłosie zboża, w każdym dźwięku przyrody oraz mieliśmy czas i sposobność na szukanie Go w nas samych. Po raz kolejny wyraźnie dostrzegliśmy, że jeśli całkowicie nie oddamy się Panu, zginiemy. Dzięki wspólnej modlitwie i rozmowie umocniliśmy więzy rodzinne i przyjacielskie i jeszcze bardziej utwierdziliśmy się w przekonaniu, że mając wspólny cel nie tylko tej pielgrzymki, ale przede wszystkim drogi życiowej, możemy polegać na sobie wzajemnie. Po drodze spotykaliśmy małe grupy, przede wszystkim rodzinne, lub samotnych pielgrzymów, zmierzających do Różanegostoku pieszo lub na rowerach. Widok ludzi, którzy są wierni Matce Bożej napełniał radością, że pomimo trudnych czasów, są tacy, dla których to Bóg jest na pierwszym miejscu. Nasze pielgrzymowanie zakończyło się uroczystą Mszą świętą w Sanktuarium Matki Bożej Różanostockej. Boże jesteśmy Ci wdzięczni, że po raz kolejny mogliśmy odbyć drogę do Maryi. Matko Boża Wspomożycielko, módl się za nami.

Anna i Mateusz Kruszewscy