Zachwycał się roślinami

Spacerował, oddychał, rozglądał się dookoła. Zachwycał się roślinami… Były tam drzewka cytrynowe, były pomarańcze, oliwki, winogrona pnące, a nawet jedna brzoskwinia, która w dodatku zupełnie sama, spontanicznie zrodziła się i urosła na tym dachu. Któregoś dnia Ojciec Święty zatrzymał się i pyta mnie: „A co to takiego?”. „To jest drzewko brzoskwiniowe” – odpowiadam. Nie rozpoznał go na początku. Był pełen podziwu. Niedługo potem, pod koniec lipca, kiedy papież był na wakacjach w Castel Gandolfo, zebrałem koszyczek tych brzoskwiń i za pośrednictwem siostry Tobiany, która była dla mnie jak matka, posłałem mu je do letniej rezydencji. Był bardzo szczęśliwy i osobiście mi podziękował, kiedy spotkaliśmy się następnym razem.

Cytryny i pomarańcze siostry sercanki zbierały regularnie i zanosiły na papieski stół. Czasem sam Ojciec Święty, kiedy był na dachu, brał ze dwie cytryny do kieszeni i dopiero wtedy, zadowolony, wracał do windy i do swoich zajęć. Na dachu rosły nie tylko drzewka owocowe, ale też tuje i inne rośliny ozdobne.

Magdalena Wolińska-Riedi  „Zdarzyło się w Watykanie”

Wydawnictwo Znak . Kraków 2020

Str: 143 – 144