Choinka na placu Świętego Piotra pojawiła się w 1982 roku, czyli w czwartym roku polskiego pontyfikatu. Pierwsza pochodziła z Włoch, kolejne już z Austrii, Niemiec, Słowacji, Słowenii. W 1997 roku choinka przyjechała z Polski, konkretnie z Księżówki w Zakopanem. Była bardzo wysoka, taka smukła – wspomina Arcybiskup. W Watykanie żartowano, że zupełnie jak kardynał Macharski, który słynął ze swojej smukłości. Było też drzewko czeskie, rumuńskie i chorwackie. Arcybiskup wspomina, że przekazanie drzewka było bardzo uroczyste. Najpierw spotkanie z delegacją danego kraju w Watykanie, audiencja z opłatkiem – opowiada. Potem w godzinach popołudniowych uroczystość na placu Świętego Piotra. Zwykle w połowie grudnia to się działo. Albo Ojciec Święty, albo któryś z kardynałów zapalał światła na choince. Jan Paweł II bardzo lubił ten moment. „I stała się światłość” – mówi z uśmiechem Arcybiskup. Wspomina, że kilka tygodni wcześniej, Ojciec Święty lubił też być przy stawianiu drzewka. Lubił obserwować, jak było ubierane. To była dla niego duża radość – mówi. A tego wieczoru, kiedy drzewko rozbłyskało tysiącem świateł, był jakoś bardziej pogodny. To robiło na nim wrażenie. Z okna miał piękny widok, który – można powiedzieć – zwiastował nadejście Pana.
Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Miejsce dla każdego”
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013 r.
