Narty, ognisko i śpiew.
Papież Jan Paweł II podczas wypadu na narty, 1984 rok | Foto: stacja7.pl

Naprawdę kochał śnieg i jazdę na nartach

(…) 16 lutego 1987 roku spędziliśmy na nartostradach w Ovindali. Papież, który naprawdę kochał śnieg i jazdę na nartach, była ona wręcz jego pasją, nie mógł sobie odmówić kolejnych wycieczek w góry. Odbyło się wiele takich wyjazdów. Zawsze przygotowywaliśmy się do nich sumiennie: informowaliśmy właścicieli lub zarządców nartostrad, aby zachowując wszelką ostrożność i dyskrecję, przygotowali się na przyjazd Ojca Świętego i zarezerwowali niektóre nartostrady wyłącznie do jego dyspozycji. W ten sposób Jan Paweł II mógł swobodnie oddawać się swojemu hobby.

Prawdę mówiąc wyjazd na narty do Ovindoli nie był pierwszą taką wycieczką Papieża. Już bowiem w kwietniu 1986 roku Ojciec Święty pojechał na narty do Campo Felice, ale ta kwietniowa wycieczka trwała bardzo krótko, tylko kilka godzin, dlatego nie można było mówić o pełnej satysfakcji narciarzy.

Upłynęło kilka lat i na koniec grudnia 1990 roku nasz dobry ksiądz Stanisław, w odpowiedzi na wyraźne prośby Jana Pawła II, zorganizował kolejną wyprawę na narty, ponownie do Campo Felice. Aby uniknąć podobnych niespodzianek, jakie spotkały nas w Ovindoli, porozumieliśmy się wcześniej z zarządcą nartostrad, aby zamknął kilka tras dla turystów i pozostawił je wyłącznie do dyspozycji Papieża. Właściciel wyciągu zarezerwował nam wtedy nartostradę, która nazywa się „Nartostrada zakochanych”. Pożyczył nam też skuter śnieżny, po to, żebyśmy nie musieli używać wyciągów. Tam bowiem na pewno Ojciec Święty zostałby rozpoznany przez innych narciarzy. Sam właściciel wyciągu stanął na czele naszej małej grupki, w której oczywiście najważniejszą osobą był Jan Paweł II. Razem z nim było dwóch jego współpracowników, którzy potem okazali się być policjantami w cywilu.

Enrico Marinelli  „Papież i jego generał”  Wydawnictwo „Rafael”