YouTube.com

Istniała między nimi duchowa nić porozumienia    

Matkę Teresę i Karola Wojtyłę łączyła głęboka więź. Pomimo odmiennych dróg formacji, obydwoje byli ludźmi o naturze kontemplacyjnej. To dzięki mistycznemu wymiarowi ich dusz, zaangażowali się w działanie charytatywne, społeczne, apostolskie. Matka Teresa dotarła na nizinę Kalkuty, aby tam poświęcić się trędowatym i konającym. Karol Wojtyła przeżył wojnę i ucisk dwóch systemów totalitarnych. Ich drogi splotły się poprzez dawanie przykładem własnego życia świadectwa najwyższej wartości każdej osobie, choćby zajmowała ona ostatnie miejsce w społecznej hierarchii.

Obydwoje posługiwali się charakterystycznym dla świadków językiem gestów – gestów mocnych, odważnych, jednoznacznie odbieranych przez współczesnych ludzi, nawet jeśli nie są chrześcijanami, nawet jeśli nie są wierzący.

Istniała między nimi duchowa nić porozumienia właściwa osobom, które kochają Boga miłością absolutną. Pozwoliła ona na nawiązanie głębokiej przyjaźni i na wzajemne zrozumienie. Nie musieli wiele mówić, momentalnie odczytywali swoje myśli. Poznali się na początku lat siedemdziesiątych, a znajomość ta umocniła się, kiedy Karol Wojtyła został papieżem. Matka Teresa za każdym razem informowała mnie o swoim pobycie w Rzymie i przychodziła do Ojca Świętego. Opowiadała mu o rozwoju wspólnoty Misjonarek Miłosierdzia, o nowych domach, które udało jej się otworzyć w krajach nieprzystępnych dla Kościoła katolickiego, takich jak Rosja.

Za zgodą ks. kardynała Stanisława Dziwisza – „Świadectwo”.

Wydawnictwo TBA komunikacja marketingowa . Warszawa 2007 r.