Polonijne parafie w Stanach Zjednoczonych od ponad 2 lat nawiedza Tryptyk z relikwiami św. Jana Pawła II, największego z rodu Polaków i jednego z największych papieży w historii Kościoła. Jan Paweł II zostawił nam ogromną spuściznę w swoim nauczaniu. Nauczył nas zawierzenia Matce Bożej, Królowej naszego narodu i w piękny sposób ukazał nam dar Bożego Miłosierdzia, ustanawiając to święto w drugą niedzielę wielkanocną. Papież tak często prosił nas o wierność tysiącletniej tradycji polskiego narodu. Powiedział nam wśród rzeki mądrych słów, byśmy Wymagali od siebie, nawet wtedy, gdy inni od nas nie będą wymagali. Tryptyk gościł w naszej Parafii przez tydzień. Jego obecność pośród nas umocniła naszą wiarę i jeszcze bardziej uwrażliwiła nas na nauczanie Polskiego Papieża. Przygotujmy się duchowo podczas 100-lecia jego urodzin.
CUDA SIĘ DZIEJĄ WOKÓŁ NAS
” Słysząc głos Pana serc nie zatwardzajcie” – to piękne słowa dzisiejszego psalmu. W życiowej gonitwie nieraz może się zdarzyć, że nasze serce niestety staje się nieczułe, zimne, zatwardziałe, a czasem nawet przepełnione nienawiścią, złością… względem naszych bliźnich. A przecież Bóg dał nam serce kochające i naturalnie otwarte na Stwórcę i bliźniego. Niestety, niezrozumienie życia, zaślepienie materializmem, zwykłe życiowe wygodnictwo, egoizm, odrzucenie chrześcijańskiej moralności, budowanie własnej wizji świata, czasem nawet bunt przeciwko Bogu i kościołowi, czy też zwykła chęć bezmyślnego naśladowania innych sprawiają, że gubimy się w życiu, wsiadamy do byle jakiego pociągu- troszcząc się tylko o przyjemności tego świata i aby jak podpowiada nam zły doradca – (diabeł) dbać o tzw. satysfakcje i popularny tzw. fun w naszym życiu. Wówczas często idziemy na życiowe skróty, dokonujemy niewłaściwych życiowych wyborów, sami wkładamy sobie krzyż na nasze ramiona, ponosząc konsekwencje naszych dobrowolnych wyborów. Czasem nasze wybory stają się też krzyżem dla innych naszych bliskich i przyjaciół. Wiemy, że Pan Bóg respektuje nasze wolne wybory, choć czasem ma smutną twarz kochającego Ojca. Bóg jednak nigdy nie przestaje nas kochać i zawsze nas poszukuje jak Dobry Pasterz – Jezus poszukiwał zagubionej owieczki. Bóg, nasz kochający Ojciec zawsze nami się opiekuje i pragnie naszego dobra. On zawsze wybawia nas z różnych życiowych tarapatów, jeśli mu na to pozwolimy. Pan Bóg nie zbawia na siłę, wbrew naszej woli, On traktuje nasze wolne i suwerenne wybory. Trwajmy przy Chrystusie, bo tylko z Nim możemy bezpiecznie przejść przez życie. Poniższy przykład wzięty z naszego polonijnego podwórka jest tego wspaniałym przykładem. Poniżej z serca płynąca relacja Polki Katarzyny: Nie wiemy co nas czeka i jaki plan ma Pan Bóg wobec nas. Dlaczego jesteśmy tutaj na tej ziemi jak cząstka pyłu. Jedno jest pewne, Bóg kocha nas wszystkich. Bez względu na to skąd pochodzimy, jakiej jesteśmy wiary, jakiego koloru skóry – WSZYSCY JESTEŚMY DZIECMI BOŻYMI.
Proboszcz parafii w Bostonie
Moja historia rozpoczyna się tu i teraz. Mam na imię Kasia. Pochodzę z Piotrkowa Trybunalskiego.
Obecnie mieszkam w Bostonie. Mój ojciec zostawił mnie, gdy miałam 10 miesięcy. Moja rodzina była bardzo biedna, ale bogata w wiarę. Zawsze służyła kościołowi, kiedy była potrzebna pomoc. Ja służyłam Bogu i parafii już od 3-go roku życia i aż do 18 lat. Uczestniczyłam aktywnie w procesjach (sypałam kwiaty, nosiłam różaniec, poduszki na koniec miałam swój sztandar) W1979 roku miałam 9 lat. Ja biegałam wtedy wokół domu, gdy cała moja rodzina oglądała telewizję i płakała. Nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Moja mama zawołała mnie i powiedziała: “Nigdy nie zapomnij to co widzisz dzisiaj, ten człowiek pobłogosławił cię, kiedy twój ojciec opuścił nas. Miałaś wtedy 1.5 lat, trzymałam cię na rękach a on pobłogosławił. To był kardynał Karol Wojtyła. Wizytował naszą parafie z błogosławieństwem dla dzieci. A teraz dostał powołanie na Papieża”. Dnia 25 września 2019 wydarzył się cud! Zostałam uratowana z wypadku samochodowego. Miałam w samochodzie obrazek św. Antoniego z Padwy, który znalazłam i który powinnam wyrzucić dlatego że ktoś opuścił szpital a Ja sprzątałam pokój po chorym. Zabrałam ten obrazek do samochodu – położyłam go obok siebie i tak jeździliśmy przez kilka lat razem. Miałam też krzyż przy kierownicy. W tym dniu w czasie prowadzenia samochodu dostałam wylew. W czasie jazdy zemdlałam uderzyłam pasażerską stroną samochodu w ogromny track – mój samochód dachował 7 razy na autostradzie; rozrzynali drzwi, żeby mnie wyciągnąć – wyszłam z samochodu jakby nic się nie stało. Bez żadnego złamania, bez siniaków – tylko jedna mała rana na głowie – bo miałam okulary; bez paraliżu po wylewie. Kompletnie jak by się nic nie stało!!! W tym samym dniu pojechałam zabrać rzeczy z samochodu. Moj obrazek czekał na mnie na moim siedzeniu. Wszystko w środku było w kawie, Pepsi coli – a obrazek św. Antoniego był jak nowy. Nawet Jedna kropla na niego nie upadła. Krzyż był połamany. Jedna część gdzieś się zgubiła. Postanowiłam zamówić Mszę świętą w Pasterkę, aby dziękować za szczęśliwe ocalenie i danie mi nowego życia przez Pana Boga. Nigdy nie zapominajcie o Bogu!!! W życiu możemy stracić wszystko – Tylko nie Jego!!!!.
Wdzięczna Bogu za drugie życie” – Katarzyna Kaganowicz.