youtube.com

Chciał przedłużyć swoją radość

Aż skóra cierpnie, kiedy człowiek myśli o tym, jak to wszystko było ze sobą powiązane. Jak Opatrzność go prowadziła. Z Betlejem do Betlejem, można powiedzieć. Historia zatoczyła koło. A Jan Paweł II mówił wtedy tak: „W pierwsze Boże Narodzenie mojego posługiwania jako następcy apostoła Piotra publicznie wyraziłem swe wielkie pragnienie rozpoczęcia mego pontyfikatu w Betlejem, w Grocie Narodzenia. Wówczas nie było to możliwe, i nie było możliwe aż do tej chwili. Lecz dzisiaj jakże nie mógłbym wielbić Boga wszelkiego miłosierdzia, którego Drogi są tajemnicze i którego miłość nie zna końca, za to, że w tym roku Wielkiego Jubileuszu doprowadził mnie do miejsca narodzenia Zbawiciela? Betlejem jest samym sercem mojej pielgrzymki jubileuszowej. Drogi, które podjąłem, doprowadziły mnie do tego miejsca i do tajemnicy, którą ono głosi”.
Dla mnie najpiękniejszym momentem tej pielgrzymki była Msza święta w Wieczerniku – wspomina arcybiskup Mokrzycki. Dwa tysiące lat wcześniej to tam była ostatnia wieczerza, tam Jezus ustanowił Eucharystię i sakrament kapłaństwa. A potem ja patrzyłem, jak przy ołtarzu nasz ukochany Ojciec Święty sprawował Mszę świętą. To było dla mnie wielkie wzruszenie. To było wielkie wzruszenie także dla Jana Pawła II. (…) Ojciec Święty był wyraźnie wzruszony i szczęśliwy. Chciał przedłużyć swoją radość ze sprawowania tutaj Mszy świętej, pozostając samotnie przez dwadzieścia pięć minut na modlitwie. Pamiętam, że Ojciec Święty wtedy długo się modlił – wspomina arcybiskup Mokrzycki. Podczas homilii mówił, że gorąco pragnął odwiedzić to miejsce jako pielgrzym.
Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Miejsce dla każdego”
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013 r.