Wcześniej w pierwszych latach mojej pracy, miałem z nim mniejszy kontakt, lecz teraz jako osobisty kierowca prefekta widziałem się z papieżem za każdym razem, kiedy kończyła się jakaś audiencja czy uroczysta msza święta. Gdy ja czekałem na Jego Ekscelencję i akurat wychodził też Ojciec Święty, zawsze z każdym z nas – członków obstawy – się witał, zamieniał kilka słów, zanim odjechał swoim samochodem, po czym ruszaliśmy także i my i znów widzieliśmy się wkrótce na Dziedzińcu Świętego Damazego. Tam wysiadał prefekt, żeby udać się do biura prefektury w Pałacu Apostolskim, i tam też wysiadał Jan Paweł II, by piechotą przez pałac wrócić do swojego apartamentu. Jeszcze raz podchodził do mnie, zagadywał, pytał, co u rodziny. To się powtarzało codziennie, a często nawet dwa, trzy razy w ciągu jednego dnia. Nasz kontakt stawał się coraz bardziej zażyły.
Magdalena Wolińska-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”
Wydawnictwo Znak. Kraków 2020
Str: 231 – 232