Jan Paweł II miał herb bardzo prosty

Jest takie miejsce w Ogrodach Watykańskich, na które patrzy często cały świat. A patrząc, dostrzega momentalnie, że są to ogrody papieża. To element, który przyciąga wzrok, gdy spoglądamy na Watykan z okien samolotu lub z wysokości kopuły bazyliki Świętego Piotra – papieski herb utkany z cudownych, kolorowych roślin. Wyzwanie dla ogrodników, a zarazem prawdziwy emblemat ogrodów, bez którego straciłby wiele ze swojego wyjątkowego charakteru. (…)

-Papieski herb to bardzo ciekawy element mojej pracy. Oczywiście jego wygląd zmienia się gruntownie za każdym razem, kiedy wybierany jest nowy papież. Ja przeżyłem dwie takie gruntowne modyfikacje – pracując za trzech pontyfikatów, dbałem o trzy kolejne herby. Najpierw o herb Jana Pawła II, potem była wymiana i aranżowanie herbu Benedykta XVI, a na końcu zmiana na herb papieża Franciszka.

W takiej sytuacji wymieniana jest ziemia i całe podłoże, pozostaje tylko forma dookoła, a potem oczywiście trzeba dostosować rośliny do wyglądu samego herbu. Podczas gdy Jan Paweł II miał herb bardzo prosty, ze słynną literą M, Benedykt XVI wystawił nas na wielką próbę, jeśli chodzi o kształt poszczególnych elementów i o kolorystykę. Wszyscy pamiętamy jego muszlę, niedźwiedzia, człowieka o ciemnym kolorze skóry. Pamiętam doskonale, że bardzo długo musieliśmy się męczyć nad tym herbem, żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. Nasz szef, doktor Cortellessa, głowił się, jak przygotować metalowy szkielet na dole, a my potem wypełnialiśmy całą strukturę różnymi roślinami. Ich barwy musiały wiernie oddać kolory herbu. Dwa razy w roku wymienialiśmy wszystkie rośliny w herbie w zależności od sezonu. Na wiosnę sadziliśmy kwiaty letnie, a jesienią – rośliny zimowe.

Magdalena Wolińska-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”

Wydawnictwo Znak . Kraków 2020

Str: 138, 139 – 140