Najważniejszym momentem Wielkiego Piątku była droga krzyżowa. W rzymskim Koloseum. To było dla niego duże przeżycie – wspomina arcybiskup Mokrzycki. – Bo szedł areną męczenników, którzy ginęli za wiarę. Czasami mówił, że to miejsce uświęcone krwią pierwszych chrześcijan. Papież wybierał temat przewodni i tego, kto przygotowywał tekst rozważań. To byli poeci, filozofowie, świeccy i duchowni, z różnych stron świata. Na zakończenie on sam wygłaszał krótkie przemówienie. Ksiądz prałat Paweł Ptasznik opowiada, że Jan Paweł II czasem nie przygotowywał tego przemówienia wcale. W Wielki Piątek było różnie, czasami mówił, że nic nie będzie pisał – wspomina. – I podczas Drogi krzyżowej po prostu improwizował. To były bardzo krótkie, osobiste przemówienia. Tak było kilka razy. Między innymi w 2002 roku, kiedy to Jan Paweł II prosił: „Niech Pan nas natchnie głęboką ciszą i głęboką nadzieją, by doczekać do tego momentu, gdy niewiasty znajdą pusty grób”. Rok wcześniej mówił o wyzwaniu wiary w krzyż Syna Bożego, o przyjęciu i zaakceptowaniu uniżenia i kary, „która była przeznaczona dla niewolników, a która zaprowadziła Jezusa do chwały”. Mówił to z serca – wspomina arcybiskup Mokrzycki. – Tajemnicę krzyża czuł jak nikt inny. I wiedział, bo sam tego doświadczał, że bez krzyża nie ma pełnego życia. O męce Chrystusa mówił, że go wzrusza. Mówił o godzinie miłości i chwały. I życzył nam, byśmy chcieli i umieli z niej czerpać. „Niech tajemnica drogi krzyżowej Syna Bożego – mówił – będzie dla wszystkich niewyczerpanym źródłem nadziei. Niech nas pociesza i umacnia także wtedy, gdy nadejdzie nasza godzina”. Krzyż był dla niego pochodnią „w nocy cierpienia i zabłąkania”. Pochodnią, która „podtrzymuje oczekiwanie na nowy dzień zmartwychwstania.
Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Miejsce dla każdego”
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013 r.