Rok 1968 z innego jeszcze powodu miał odrębny charakter w wolnym świecie i w Europie Wschodniej. Chodziło o motyw kościelny. Na Zachodzie wielu biskupów i teologów było zaangażowanych w wyczerpującą konfrontację progresistów z konserwatystami w kwestii interpretacji dokumentów Soboru Watykańskiego II. Natomiast za Murem trzeba było przede wszystkim myśleć o tym, jak ocalić przestrzeń wolności dla Kościoła i wierzących.
Szczególnie w Polsce był problem, jak pokonywać piętrzone przez władze komunistyczne przeszkody w sferze kształtowania kultury chrześcijańskiej, nowych ruchów młodzieżowych, wolności kultu, zapewnienia opieki charytatywnej dla potrzebujących. To były obszary codziennego zaangażowania – i cierpienia – dla wszystkich biskupów. Ale przede wszystkim dla arcybiskupa takiego miasta, jak Kraków, w którym żyła liczna rzesza młodych. Arcybiskup musiał bronić ruchu oazowego. Musiał bronić studentów z duszpasterstwa akademickiego, których jako młody ksiądz sam gromadził, przewodził im duchowo, organizował wyprawy w teren, „apostolstwo wycieczkowe”, a potem, już jako biskup, towarzyszył im na ich drogach. Musiał ich bronić przed szykanami ze strony Służb Bezpieczeństwa. Napisał dziesiątki listów protestujących do pana Lecha Bafii, wojewody sądeckiego, powołując się na respektowanie praw człowieka i nie ograniczając się nigdy do argumentów o charakterze religijnym. Podobnie z naciskiem domagał się respektowania prawa ludzi świeckich do wolności sumienia, do wyznawania własnej wiary, do posiadania miejsc kultu.
Za zgodą Ks. Kard. Stanisława Dziwisza – „U boku Świętego”
Wydawnictwo Św. Stanisława BM. Kraków 2013