Był tam jednym z najmłodszych purpuratów

– To właśnie za czasów Pawła VI rozpoczęła się moja przygoda ze światem Watykanu. Po jego śmierci, która nastąpiła w letniej rezydencji papieży w Castel Gandolfo, został wybrany Jan Paweł I. Jak jednak pamiętamy, nagle, po zaledwie trzydziestu trzech dniach, okazało się, że papież nie żyje.
Dla nas wszystkich pracujących wewnątrz Watykanu było to wielkim szokiem. Poprzedniego wieczoru poszedłem normalnie do domu, a kiedy wróciłem następnego ranka, zobaczyłem na Bramie Świętej Anny nad dyżurką gwardzistów szwajcarskich spuszczoną do połowy masztu biało-źółtą flagę. Taki widok bardzo rzadko się zdarza. Tak naprawdę tylko wtedy, gdy umiera papież.
Niewiarygodne było to, że zaledwie po miesiącu musieliśmy organizować kolejne konklawe. Ale najbardziej nieprawdopodobna rzecz miała dopiero nadejść. Bo chyba nikt nie przypuszczał, kto zostanie następcą Jana Pawła I.
Karola Wojtyłę poznałem jako biskupa, choć wówczas jeszcze nie wiedziałem dokładnie, kim jest. Rzadko pojawiał się w kurii rzymskiej. Powrócił jako kardynał w październiku 1978 roku. Przyjechał na konklawe, które miało wybrać Jana Pawła I. Był tam jednym z najmłodszych purpuratów. I już wtedy czasami widywałem go w korytarzach Pałacu Apostolskiego, choć wciąż nie był postacią dobrze mi znaną.

Magdalena Wolińska-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”
Wydawnictwo Znak. Kraków 2020

Str: 18 – 19