Ojciec Święty nigdy nie zaakceptował porządku jałtańskiego

Zachowanie władz w Warszawie nie było zachowaniem Polaków. Nacisk, aby przywiązywać do wizyty papieskiej jak najmniejszą wagę, manipulacje telewizyjne, trudności stwarzane przede wszystkim pielgrzymkom autokarowym – to wszystko nie było polskie, nie odzwierciedlało tradycji polskiej gościnności, zwłaszcza w stosunku do Papieża-Polaka. Na pewno kryły się w tych działaniach naciski Moskwy i Pragi. Obawiano się ogromnie reakcji tzw. Wielkiego Brata.

Komunistyczne władze były coraz bardziej zaniepokojone, zaczynały bowiem rozumieć, że sytuacja wymyka im się spod kontroli. Papież publicznie wypowiadał słowa, które od dłuższego czasu wycofane były przez reżim z obiegu. W Częstochowie w obecności biskupów oświadczył, że poszanowanie praw człowieka stanowi niezbędny warunek do uregulowania stosunków na linii państwo-Kościół, że Polacy powinni myśleć o sobie o swojej Ojczyźnie w „kontekście europejskim”. Chrześcijaństwo miało ponownie zaangażować się w kształtowanie duchowej jedności Europy. „Same racje ekonomiczne i polityczne jej nie ukształtują”.

W ten sposób Ojciec Święty dał do zrozumienia, że nigdy nie zaakceptował porządku jałtańskiego i dokonanego tam podziału Europy na dwa bloki. Według niego stanowiło to wielką niegodziwość, której dopuszczono się przy udziale zachodnich potęg.

Za zgodą ks. kardynała Stanisława Dziwisza – „Świadectwo”.

Wydawnictwo TBA komunikacja marketingowa. Warszawa 2007 r.