pinterest.com

Wiele razy apelował do kapłanów o to, by żyli ubogo

Mówił wprost, że słowa Jezusa: „To jest ciało moje za was wydane”, powinny być dla nas „Formułą życia”. Ofiara z siebie. Samoofiarowanie. Centrum kapłańskiej duchowości… I zachęcał do pogłębiania ducha nieustannej wdzięczności Bogu za dar, jaki otrzymaliśmy. Tej wdzięczności uczył się od Jana Pawła II. Uczył się jej jego były sekretarz. Dziś mówi, że Papież zawstydzał wielu ludzi tym, że mimo postępującego wieku i choroby nie zaniedbywał swoich kapłańskich obowiązków. Chrzcił, bierzmował, spowiadał. Że kilka godzin dziennie spędzał na modlitwie. Że nie przywiązywał się do rzeczy materialnych, swoich rzeczy nie miał prawie wcale. Zresztą wiele razy apelował do kapłanów o to, by żyli ubogo – wspomina arcybiskup Mokrzycki. Więc to, co mówi dziś papież Franciszek, nie jest niczym nowym. Tyle tylko że te słowa padają w innym, trudniejszym dla Kościoła czasie. Ojciec Święty świetnie rozumiał ten mechanizm. Bał się, że kapłani, którzy nie żyją skromnie, przestaną być dla wiernych wiarygodni. Wiele razy mówił o tym też w Polsce. Jak w 1987 roku w Szczecinie: „Musicie być solidarni z narodem. Stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny”.

Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Miejsce dla każdego”

Wydawnictwo Znak, Kraków 2013 r.