flickriver.com

W każdym kącie pachniało wiosną. I ciastem

Wielkanocne śniadanie było rodzinne. Jedynie najbliżsi. Bez gości. Tylko Ojciec Święty, siostry i my, sekretarze – mówi Arcybiskup. – Było bardzo domowo. Papież święcił to, co leżało na stole. A potem dzieliliśmy się jajkiem. I życzyliśmy sobie zdrowia i żeby wszystko dobrze się układało. Ojciec Święty życzył nam błogosławieństwa Bożego. Arcybiskup opowiada, że czasami dołączał do nich ksiądz profesor Styczeń, którego Ojciec Święty traktował jak domownika. Wspomina, że stół był pięknie udekorowany. Leżały na nim kwiaty, było dużo zieleni, palmy świąteczne. Zdjęcia wielkanocnego stołu w papieskim apartamencie robią wrażenie. Siostry bardzo o to dbały – mówi. – Same malowały pisanki. My nie, bo nie było na to czasu, ale docenialiśmy bardzo ich pracę. Tak jak w Boże Narodzenie, tak samo na Wielkanoc mieliśmy w domu prawdziwą ucztę także dla oka. W każdym kącie pachniało wiosną. I ciastem. Jak w domu. Trochę inaczej było jak przy wigilijnym stole, bo Wielkanoc jest mniej rodzinna, bardziej duchowa. Może dlatego nie zapraszaliśmy więcej gości. Po śniadaniu była chwila na modlitwę, odpoczynek, Ojciec Święty przygotowywał się do mszy.

Msza była zwykle przed bazyliką Świętego Piotra. Na placu dziesiątki tysięcy wiernych. W oczekiwaniu na wielkanocne orędzie. I błogosławieństwo Urbi et Orbi. W orędziu wielkanocnym Papież zawsze nawiązywał do tego, co pisał na Wielki Post – tłumaczy prałat Ptasznik. – To nie było kazanie w sensie rozwiązywania problemów moralnych. To było orędzie, głoszone ludziom Chrystusa Zmartwychwstałego. Z całym entuzjazmem wiary. Tego entuzjazmu było w Janie Pawle II w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego jeszcze więcej niż zwykle. Tak mówi arcybiskup Mokrzycki. Jakby dostał skrzydeł – wspomina. – Choć przecież w ostatnich latach był już bardzo słaby. Dużo się uśmiechał. Żartował. Jak podczas uroczystości wręczenia mu wielkiego czekoladowego jajka. Miało metr wysokości albo nawet półtora. Potem przekazywaliśmy je do domu dziecka albo przedszkola. Ile było z tego radości.

Za zgodą ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego – „Miejsce dla każdego”

Wydawnictwo Znak, Kraków 2013 r.